Obok dekoracji stropu Wielkiej Sali Rady malarz Izaak van den Blocke wykonał na początku XVII w. monumentalny cykl obrazów zdobiących do dziś salę Kamlarii (Kasy Miejskiej) w Ratuszu Głównego Miasta. Jest to jedyny element oryginalnego wystroju tego wnętrza jaki ocalał ze zniszczeń wojennych. Trzy wielkoformatowe malowidła olejne na płótnie przedstawiają historie biblijne – dwa opowiadają o Potopie i Arce Noego, trzeci o Wieży Babel. Obrazy miały ilustrować grzeszną naturę człowieka i karę za grzechy zesłaną na ludzi występnych.
Przed potopem
Artysta kompozycyjnie przeciwstawił sobie dwie sceny. Po prawej grupa ludzi biesiaduje swobodnie przy winie na łonie natury. Są to osoby z wyższych sfer, odziane według współczesnej artyście mody, z przepychem, przybrane w klejnoty manifestujące bogactwo. Zachowują się poufale, a nawet frywolnie. Zajmują ich miłostki i błahe zajęcia jak gra na instrumentach. W tle dostrzec można inne zabawy – polowanie, gry i tańce. Są to ostatnie chwile przed nadciągającym potopem, jednak zamożni biesiadnicy zdają się nie przejmować i nie zauważać zagrożenia oddani przyziemnym rozrywkom.
Po przeciwnej stronie widzimy Noego z rodziną pogrążonego w modlitwie. Na dalszym planie ze wszystkich stron zwierzęta zmierzają w stronę gotowej już Arki. Dostrzec wśród nich można gatunki rodzime i egzotyczne, a nawet parę jednorożców. Niebem zlatują się różnorodne ptaki. Powyżej widoczny jest także tetragram Jahwe (zapisane alfabetem hebrajskim imię Boga), który oświetla cała scenę na znak boskiej opieki.
Potop i ofiara Noego
Obraz oparty jest również na zestawieniu przeciwieństw. W tym samym co poprzednio lesie przerażeni, szamoczący się ludzie starają się umknąć przed żywiołem lub osłonić najbliższych. Część próbuje uciekać z dobytkiem. Inni, jak i okoliczne zwierzęta, wspinają się na wzniesienia. Niektórych zabiera już woda. Mężczyźni kurczowo chwytają się brzegów, kobiety tulą dzieci. W wodnej kipieli unoszą się porwane prądem sylwetki. Wysoko na horyzoncie dostrzec można Arkę kołysaną falami. Kobiety i mężczyźni są w większości pozbawieni odzienia lub półnadzy.
W drugiej scenie wody opadły. Noe wraz z rodziną składa nakazaną ofiarę całopalną. Dziękuje Bogu za ocalenie. W oddali widać górę Ararat z Arką osiadłą na szczycie. Zwierzęta opuściły już schronienie i pasa się bezpiecznie na rozległych łąkach. Wokół widać ruiny wspaniałych niegdyś ludzkich budowli ale także miasto z którego wznosi się ku niebu łuk tęczy – symbol nowego przymierza z Bogiem.
Umieszczenie obrazów o tematyce biblijnej w świeckiej przestrzeni może dziwić, było to jednak celowe działanie. Wiązało się ono z kulturą tego czasu i z duchowością protestancką. Tematy biblijne, zwłaszcza starotestamentowe, były stale obecne w przestrzeni publicznej oraz prywatnej. Zdobiono nimi budynki, reprezentacyjne wnętrza, przestrzenie domów a nawet meble, przedmioty codziennego użytku czy odzież. Historie te stały na straży ówczesnej moralności, były widoczną na co dzień wskazówką i wzorem do naśladowania. Miały przede wszystkim pouczać i przestrzegać. Nieprzypadkowo uwypuklono z jednej strony nadmierne uleganie przyjemnościom (trwonienie czasu, sił, środków, zdrowia…) prowadzące do katastrofy, a z drugiej pobożności Noego, która go uratowała. To zachęta dla włodarzy oraz obywateli miasta, by żyli zgodnie z przykazaniami, a bogactwa nie przeznaczali na zbytki i zabawę.
Pijaństwo Noego
Ostatnią częścią historii Noego jest epizod pijaństwa. Po potopie Noe, będąc rolnikiem, zasadził winnicę. Gdy owoc dojrzał wytoczył wino, a po jego nadmiernym spożyciu, nagi zasnął w namiocie. W takim stanie zobaczył go syn Cham, który szydząc z ojca powiedział o tym dwóm braciom, Semowi i Jafetowi. Ci jednak odwracając wzrok okryli ojca. Dowiedziawszy się o zachowaniu Chama, Noe przeklął jego potomka Kanaana, uczciwych synów zaś błogosławił. Obraz został poważnie zniszczony w czasie wojny i podczas restauracji uległ znacznemu przemalowaniu – pojawił się m.in. lew, którego pierwotnie nie było.
W obrazie piętnowane jest z jednej strony niefrasobliwe zachowanie Noego – jako kolejne wezwanie do zachowania umiaru. Na pierwszy plan jednak wysuwa się niegodny postępek Chama, surowo potępiony i ukarany przez ojca oraz skromność, przyzwoitość i uczciwość pozostałych braci. Obraz przypomniał moralizatorskie wezwanie do szacunku i czci dla starszych, a więc szanowania reguł płynących z góry – przykazań, dobrych obyczajów, norm społecznych, prawa.
Rozejście się narodów
Malowidło przedstawia historię wieży Babel – olbrzymiej budowli, która według biblijnej Księgi Rodzaju miała być wznoszona przez zjednoczoną ludzkość w krainie Szinear. Wieża budowana była jako znak, dzięki któremu ludzie „nie rozproszą się”. Zarazem miała ona sięgać Nieba przez co ludzie, zdolni do realizacji tak śmiałego przedsięwzięcia, stać się mieli równi Bogu. Bóg Jahwe sprzeciwił się tym zamiarom. Pomieszał budowniczym języki dzieląc ludzi na różne narody, by przez to uniemożliwić budowę.
Artysta uwiecznił moment po bożej interwencji, kiedy ludzie nie mogąc się porozumień wyruszają w cztery strony świata. Masywna wieża wznosi się porzucona na dalekim planie obrazu. Pustoszeją otaczające ją miejskie zabudowania, mury obronne i akwedukty. Wielobarwne, tłumne korowody podążają w różnych kierunkach. Poszczególne postaci gestem dłoni wskazują odmienne drogi wędrówki. Są wśród nich ludzie w różnym wieku, różnych stanów i profesji – dostojnicy, kapłani, żołnierze konni i piesi, rolnicy ze stadami bydła, prości tragarze. Jedni noszą stroje na wzór europejski, drudzy wschodnie szaty i turbany. W orszaku po lewej stronie, najbliżej widza obserwujemy grupkę ubraną według mody gdańskiej XVII w. Osoby na pierwszym planie, odpoczywające w czasie podróży, maja przy sobie tablice zapisane literami różnych alfabetów – widomy znak pomieszania języków.
Obraz, tak jak poprzednie, jest moralizatorską przestrogą. Krytykuje wybujałe ambicje i przypomina, że Bóg może udaremnić wszelkie ludzkie plany. Pycha zrównanie się ze Stwórcą zostanie ukarana, doprowadzi do niechybnej zguby i utraty jedności. Jedności tak ważnej w przypadku Gdańska – miasta zamieszkiwanego przez obywateli należących do wielu narodów. Idea ta koresponduje z dewizą miasta „Nec Temere Nec Temide” wzywającą do działania bez zuchwałości ale i bez lęku. Historia Wieży Babel była dla gdańszczan także wytłumaczeniem istnienie licznych języków, jakie na co dzień rozbrzmiewały nad Motławą.
Wieża Babel oznacza również ideę, przedsięwzięcie niemożliwe do zrealizowania i prowadzące jedynie do powstania zamętu. Mogła być zatem przestrogą dla miejskich urzędników by dostosowali zamiary i cele do posiadanych sił i środków.
Tekst: Anna Frąckowska
Ilustracje: Muzeum Historyczne Miasta Gdańska